piątek, 15 sierpnia 2014

Prolog

      Nieliczne światła tańczyły na jezdni tamtej nocy, raz po raz echem odbijały się dźwięki klaksonów, a jeszcze rzadziej można było dostrzec jakąkolwiek, żywą, bądź nieżywą duszę. W cierpkim powietrzu unosił się zapach spalin, zmieszany z wonią zmokłego żyta. Wąski asfalt okalały od lewa, jak i od prawa pola blokując przejazd na główną drogę krajową. Wartki ruch panował tam nieczęsto, zazwyczaj z dróżki korzystali rolnicy, zagubieni turyści, bądź mieszkańcy niewielkiego, od lat zapomnianego miasteczka, o wdzięcznej nazwie Cliff Of Thorns, którzy wybierali się ku przygodzie, na tak zwaną „Otwartą Anglię”.
Miejscowość bowiem była szczególnie odcięta od reszty świata, zaszyta za gęstym lasem, który niegdyś, jeszcze za życia Nelsona, należał do najwyższych monarchów Angielskich, gdyż to właśnie najstarsze dęby, trwające wiernie, nie dając za wygraną wiekom, pamiętały, jak wzwyż i w szerz wznosiła się warowna budowla nazwana przez samą Elżbietę Pierwszą Wielką „Square Whispers”. Wrak pałacu nie został rozebrany, stał tak od kilkunastu pokoleń, obalony przez Napoleona i przez nikogo więcej nie tknięty. Park wokół zarósł na dobre, przekształcając się w szkarłatny las, podobnie jak drogi dojazdowe, powodując, iż miasteczko utonęło w zapomnieniu. Z czasem i mapy przestały o nim wspominać, pozwalając, aby zniknęło, a wraz z nim wspomnienia o czasach chwały dla dawnych mieszkańców. Każdy Anglik wiedział, że nie ma tam po co jechać, o ile miał świadomość istnienia mieściny. Dlatego ruch zmalał do prawie zerowego stopnia.
Wtem przez mżawkę przedarły się dwie lampy samochodowe, rozbłysnęły, aby następnie zgasnąć, lecz przez ten ułamek sekundy, gdy odbijały światło w oddali można było dostrzec kolejne, trochę dokładniej zarysowane, skierowane w stronę wyjazdu z Cliff Of Thorns. To musiało być auto, ponieważ dało się słyszeć niewyraźny warkot silnika. I znów. Te światełka, jednak tym razem pozostały chwilę dłużej, a zawtórowała im praca przestarzałego Camaro. Chude, męskie dłonie, zakończone długimi, krzywymi palcami smyknęły po masce samochodu, następnie ją zatrzaskując. Dźwięk odbił się echem, a tuż za nim było delikatne stęknięcie.
Gdzieś w oddali zagrzmiało, praca silnika drugiego auta stawała się coraz głośniejsza, podobnie krople deszczu opadające na nierówny asfalt wzrosły w siłę, powodując ogromną ulewę, bicie serca, nierówny oddech, szumienie żyta. To wszystko, każdy najmniejszy dźwięk, stukot. W jednym momencie odniósł wrażenie, że słyszy i jej myśli. Osoba za kierownicą była kobietą, wyczuł to od razu, podobnie jak obecność osoby trzeciej. Nie musiał długo się zastanawiać. Wiedział.
- Oszalałeś?! – wsłuchiwanie się w muzykę graną przez świat przerwał głos. Mężczyzna obrócił się od niechcenia i mierząc nieproszonego gościa lodowatym spojrzeniem, odetchnął ciężko. Jednak nic nie odparł – Charles, cholera, mówię do ciebie! – chłopak nie przestawał gorączkowo gestykulować.
- Nie jestem głuchy – odparł po chwili zastanowienia przerywając zbulwersowanie rozmówcy. Wtedy doprowadził go do szewskiej pasji.
- Ale głupi, nie możesz tego zrobić!
- Owszem, mogę – Charles wydawał się być niewzruszony całą sytuacją, jakby ona go bawiła, jakby odczuwał satysfakcję z denerwowania kolegi.
- Charlie, proszę, przemyśl to…
- Finn! – krzyknął wreszcie i wsiadł do samochodu, lecz nie zamknął drzwi – przemyślałem – dodał spokojniej, pokazując, że opinia Finna, nie zmienia jego zdania w najmniejszym stopniu.
- Zabijesz ją!
- Nie zabiję, ja… - Charlie nie wiedział co powiedzieć. Finn miał odrobinę racji, wróć, Finn miał pełną rację, ale nie mógł okazać słabości, nie w tej sytuacji.

Przełykając głośno ślinę zatrzasnął drzwiczki i odpalił Camaro. Poczuł jak przeżerają go wątpliwości. Z pewnością wiedział, co robi. Miał pełną świadomość tego jakie plusy, a jakie minusy przyniesie zdradliwa noc. Jednak poddał się konieczności, wcisnął pedał gazu ruszając naprzeciw drugiemu samochodowi, który był coraz bliżej i bliżej. Zamknął oczy słysząc szepty, wtórowało im łkanie wydostające się ruin Square Whispers, te głosiki, one wrzeszczały dokładnie i jednostajnie „Charlie, Charlie, Charlie!”, lecz ani one, ani Finn go nie powstrzymały. Zacisnął dłonie na kierownicy, słysząc przedzierający się przez głuchą powłokę damski krzyk – Charlie zniknął. Tak po prostu. Rozpłynął się pozwalając aby Camaro zderzyło się z jakimś nowym gratem. Dalej? Dalej była tylko czarna, niezmierzona pustka…

~*~
Witam serdecznie na moim pierwszym blogu! Jej, koty za płoty i te de i te pe... To może zacznę od początku. Nazywam się Juls, będę tutaj publikowała moje pierwsze opowiadanie, które w sumie było pisane na książkę, jakieś dwa lata temu. Dlatego zamierzam te kilka opasłych w treść rozdziałów podzielić na części. Szczerze mówiąc to w blogosferze nie jestem nowa. Znalazłam się tu już jakiś czas temu, ale ograniczałam się do czytania. Nawet komentarzy nie zostawiałam! Dlatego wiem mniej więcej, jak powinien wyglądać schludny blogasek ;) Za zachęcenie mnie do publikacji dziękuję przemiłej Nogitsune, no i pomoc w dobraniu twarzy bohaterom. Nigdy tego nie robiłam, dlatego Wam również polecam wyobrażenie sobie postaci za pomocą opisów. Co by tu jeszcze... No mam nadzieję, że prolog się spodobał i zachęcił do dalszego czytania. Polecam przejrzenie zakładek, gdyż w nich zawarłam to, co najważniejsze na sam początek. Hmm, no. Skończyłam. Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam!

23 komentarze:

  1. Oj, powiem Ci, że jestem w szoku. Naprawdę. To jest takie... Inne niż opowiadania, które do tej pory czytałam, a było ich bardzo wiele!. W prologu stworzyłaś taką przyjemną, chociaż nie wiem, czy stwierdzenie, że jest ona przyjemna nie wyda się dziwne, atmosferę. Troszkę dreszczyku było. Zwłaszcza, jak ten cały Charlie postanowił spowodować wypadek. Jego zniknięcie było tym bardziej zaskakujące, że myślałam, iż w ostatniej chwili zmieni on zdanie i jednak zjedzie z drogi. Dlatego tym bardziej chciałabym wiedzieć, o co tu właściwie chodzi. Bo nie wydaje mi się, aby osobą, którą chciał zaatakować była jakaś jego ukochana, która go skrzywdziła. Wydaje mi się, że to raczej on tak myśli. I tu mi się przypomina "Supernatural", w którym takie historie też się zdarzały. Nie zdziwiłabym się, gdyby Charlie był jakimś duchem, który utknął w pętli czasowej i ciągle powtarzał swój błąd.! To mogłoby być naprawdę ciekawe ^^
    No dobrze, to ja czekam na więcej, dziękuję za komentarz u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej! Pierwszy komentarz! Takich rzeczy się nie zapomina. Na sam początek podziękuję za opinię, bo miło z Twojej strony, że postanowiłaś wpaść.
      Klimat? No nie wiem. Starałam się utrzymać tę opowiadanie w jakimśtam klimacie, ale czy się udało? No nieważne. Charlie, Charlie. Mogę powiedzieć tylko, że Charlie jest... Nie, nie będę zdradzać fabuły w komentarzach, a bardzo bym chciała. Jednak z Supernatural jest tu jedynie Jensen Ackles w zakładce. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Na wstępie bardzo chciałabym Ci podziękować za reklamę u mnie na blogu, bo... Matko, to było coś niesamowitego ! Dawno nie czytałam tak dobrego prologu. Wszystkie opisy, a przede wszystkim Twój bardzo dobry styl pisania, nadały tej notce niepokojącej, tajemniczej atmosfery. Czytałam to z zapartym tchem i z wielką przyjemnością dowiem się, co dalej. Zastanawiam się tylko, dlaczego Charlie chciał spowodować ten wypadek. No cóż, niecierpliwie wyczekuję na pierwszy rozdział :D. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytałam ten komentarz zaczęłam piszczeć. Poważnie. Dziękuję za wszelkie pochwały, jednak myślę, że mój styl nadal wymaga porządnej korekty.
      Jak już piszę... Jezusie, jestem już po rozdziale pierwszym u Ciebie... WOW. Zostawię opinię po skończeniu, jednak się powtórzę. WOW.
      Muszę dodać link do polecanych!
      Jeszcze raz dziękuję ;*

      Usuń
  3. Julio, kochana ty moja, zabiłaś mnie tym prologiem. Nie wiem sama, co mogłabym o nim napisać... A nie, chyba już wiem - GENIALNY! Albo mi się wydaje, albo jest to najlepszy prolog, jaki do tej pory czytałam. Od dłuższego czasu nie czytam opowiadań związanych z fantastyką, ale, że to ty jesteś autorką tego opowiadania, to musiałam wejść i przeczytać. Muszę przyznać, że czytając ten prolog, miałam wrażenie, jakbym czytała jakąś bardzo dobrą książkę. Te wszystkie opisy, no po prostu MAGIA! Nigdy nie nadawałam się do opisywania otoczenia. Ty robisz to wręcz idealnie. Potrafisz zaciekawić swojego czytelnika. Wszystko jest takie tajemnicze, wszystko ma swoje miejsce. Najbardziej spodobał mi się moment, kiedy Charles znika. Gdzie on się zapodział? Czym on jest? Dlaczego chciał spowodować wypadek? Co to były za głosy? Kto kazał mu to zrobić? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Nie znoszę tego, że jak opowiadanie jest naprawdę ciekawe, to trzeba potem czekać, żeby dostać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
    Zapewne po rozdziale pierwszym pojawią się kolejne i kolejne, ale właśnie o to w tym chodzi - żeby zaciekawić czytelnika i ''zmusić'' go do cierpliwego czekania na ciąg dalszy. Jak to się stało, że Twój styl pisania różni się w stu procentach od tego, kiedy zaczynałaś pisać? Nigdy bym nie przypuszczała, że to ty pisałaś tamte opowiadania, które były ciekawe, ale jak sama przyznasz - kiepsko napisane.
    Nie, to żaden hejt, wiesz dobrze, że Cię kocham. Zresztą, sama wiesz, że ja również pisałam na najniższym poziomie. Ty akurat miałaś problem z ortografią i w ogóle, a teraz nie widzę żadnych błędów, pomijając literówki, których w prologu akurat nie ma, ale wiadomo - literówki zdarzają się każdemu. Każdy ma prawo popełnić błąd. :) Mam nadzieję, że rozumiesz, co chcę przez to wszystko powiedzieć; że bardzo poprawiłaś się, jeśli chodzi o pisanie. Twój styl pisania jest po prostu wspaniały i zupełnie inny od tego początkowego.
    No nic, fabuła interesująca, prolog intrygujący, bohaterowie również świetni. Teraz tylko czekać na rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać! :)) Kocham, życzę dużo weny, i pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wal się, Aga teraz będę musiała dać ci (tak, z małej litery!) równie długi komentarz.
      Nie no, żartuję, to na serio miłe, że postanowiłaś wpaść i poczytać. Zważywszy na to, że miałaś duży wpływ na opowiadanie. Ach te wiedźmy ;)
      Dziękuję za miłe słowa, postaram się odwdzięczyć na lifcie ;*

      Usuń
  4. Na początku baaardzo chcę podziękować za komentarz u mnie ;) Byłam naprawdę mile zaskoczona. Oczywiście wpadłam - bo według mojej własnej zasady nigdy nie olewam pracy moich czytelników. Szczerze mówiąc gdybyś mi o tym nie napisała nawet nie pomyślałabym, że jesteś amatorką. Odniosłam wrażenie jakbyś miała już jakieś doświadczenia z pisaniem, a przynajmiej na pewno szlifowałaś swoje umiejętności. Twój styl pisania jest bardzo lekki przyjemny, aż chce się czytać ;) Już samym tym zachęcasz. Opisujesz wszystko z dokładnością, pobudzając wyobraźnię. Nie wiem jak inni, ale ja jestem zachwycona! Muszę też podkreślić, że bardzo podobał mi się opis bloga. Według mnie jest świetnie napisany. Nim samym już mnie zainteresowałaś. Zapowiada się naprawdę fascynująca historia. Dawno nie spotkałam w blogosferze tematyki drugiej strony i śmierci. Co do samej treści... Pomysł na własne miasto, dawno zapomniane, ale jednocześnie z bogatą historią jest naprawdę wspaniały. To też zawsze odmiana od innych blogów które wybierają sobie za miejsce akcji oklepane miasta jak Nowy York czy Londyn. Charlie jest dla mnie niezwykle tajemniczą postacią. Już teraz zastanawiam się kim jest i co wniesie do opowiadania. Dlaczego zniknął? Mam ochotę poznać jego sekret i dowiedzieć się kim bądź czym jest. Równie zagadkowy jest dla mnie powód, dla którego postanowił zabić tę kobietę. Czy to było aż tak ważne, że nawet jego kolega nie zmienił jego decyzji. I dlaczego Charlie był pełen obaw i wątpliwości przed tym czynem. Może znał ją, albo coś go z nią łączyło? Mogę snuć tylko domysły ;) Niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział. Deklaruję się jako stała czytelniczka, zostaję obserwatorką a także dodaje twoje opowiadanie u mnie w polecanych. ;) Pozdrawiam i życzę dużo weny. Dobrze, że Nogitsune namówiła cię do publikacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam - czekałam na Twój komentarz z zapartym tchem. Słowa uznania, jeju :') Nie umiem się wysłowić ;)
      No ale, na pytania odnośnie bohatera nie odpowiem z wiadomych przyczyn, za to mogę podziękować za opinię i ogółem za wszystko, bo rzadko kiedy ktoś zmienia moje patrzenie na różne rzeczy. Tutaj Grecję.
      I także uważam, że należy doceniać pracę swoich czytelników :)
      Chaotycznie wyszło, ale nieważne. Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Witaj :) Na samym początku dziękuję ci serdecznie za komentarz u mnie :D

    Co do wpisu - jestem zszokowana. Wszystko wydaje się niby zwyczajne, ale takie nie jest. Opowiadanie Jest na bardzo wysokim poziomie, co tylko sprawia, że aż chce się je czytać ;) Tajemnica, ciekawy wątek - uwielbiam. Tak więc ode mnie na start masz już ogromny plus ^^
    Dobra, a teraz czas na moje pytania, na które odpowiedzi oczekuję :D Dlaczego Charlie to zrobił ? Co było jego powodem ? Czemu postanowił zabić tę kobietę ? Nie posłuchał swojego kolegi i na dodatek miał do tego ogromne wątpliwości, a mimo to - zrobił to. Pierwsze pytanie, jakie nasunęło mi się na myśl brzmiało "Dlaczego?" I jeszcze na sam koniec tego zniknął. Fabuła ciągle pozostaje niewyjaśniona w konkretny sposób, więc muszę czekać na większe rozwinięcie, żeby ją ocenić :D No, to... kiedy pierwszy rozdział ? xD
    Tak, wiem, zadaję za dużo pytań, ale musisz się do tego przyzwyczaić, bo zamierzam zostać już stałą czytelniczką i obserwatorką ^^
    Za niedługo powinnam dodac cię u mnie do "polecanych blogów" i byłabym wdzięczna, gdybyś o nowościach informowała mnie na moim blogu w zakładce spam, gdyż tak będzie mi lepiej (przynajmniej na mobilnej wersji szybciej zobaczę wiadomość, może uda mi się równie szybko przeczytać).
    I jeszcze jedno - za avatar z Amy Lee - koffam cię normalnie <3 Miło jest spotkać więcej osób o podobnym guście muzycznym :D

    Serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział (ma on się pojawić szybko, bo nie podaruję xD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu, dziękuję! Uwielbiam takie długie, treściwe komentarze. Wszyscy mi słodzą, czuję się wręcz zaszczycona!
      Na pytania raczej nie odpowiem, sama dowiesz się już wkrótce ;) Rozdział powinien pojawić się w następnym tygodniu, bądź jeszcze następnym. Zależy jak szybko dorwę się do laptopa, w którym wszystko pięknie czeka. Na razie poprawiłam niewiele, a uwierz, tekst wymaga korekty. :D
      Ja również muszę dodać blogi do polecanych, ale no nie jestem na komputerze.
      Aby Lee! Łączmy się! Jestem wśród swoich! :')
      Jeszcze raz dziękuję i obiecuję informować o nowościach ;**

      Usuń
  6. Prolog hipnotyzujący!
    Wszystko jest tajemnicze i w zasadzie nie wiadomo o co chodzi, ale wszystko wydaje się zawierać w sobie jakąś magię.
    Wszystko jest tak dokładnie i niesamowicie opisane, że aż chce się czytać..
    No i kim jest Charlie? I kogo może zabić?
    Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział ! ;)
    Karolina S (http://powers-of-elementals.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię, każda wiele dla mnie znaczy ;*

      Usuń
  7. Pierwsze co chcę napisać to to, że reklama, którą zostawiłaś w mojej zakładce "Spam" mnie oczarowała. Napisałaś ją zupełnie innym językiem niż wszystkie inne reklamy i to mnie zachęciło. Szczerze, byłam pewna, że nie zdobędę się na rozpoczęcie czytania kolejnego bloga, ale, kurczę, masz mnie. Wchodząc na Twojego bloga prosiłam los, by opowiadanie nie miało dwudziestu rozdziałów, bo nigdy nie zdołałałabym ich nadrobić. Ale skoro widzę, że jest tylko prolog, to przeczytam z chęcią!
    Tajemniczo i tajemniczo. Zaintrygował mnie Charlie (Oh, to Stiles z TW! :D) oraz Finn. Kim oni są? Rozumiem, że zapowiadanymi nadnaturalnymi postaciami. No i Charlie jest... nieujarzmiony? Dobrze piszę? :D Nie wiem jak to nazwać... Niekontrolowany? Może tak? :D Chciałaym dowiedzieć się więcej o jego zyciu, motywach, psychice.
    Wspaniale piszesz opisy i za to pokłony. Ja nie potrafię tak rozbudowywać moich myśli, a szkoda. Chciałabym bardziej szczegółowo wszystko opisywać, ale czasem po prostu nie potrafię. Za to tutaj u Ciebie wszystko jest na swoim miejscu. Początkowo opis miasta, potem sytuacji, dialog, odczucia bohatera.

    Odpowiadając na Twój komentarz, wiem, że wiele osób mogą odstraszać postaci na nagłówku, ale tak jak Ty napisałaś na swoim blogu, tak i ja uważam, że jest to jedynie propozycja wyglądu postaci. Moim zdaniem nikt na tym świecie nigdy do końca nie odzwierciedli wyglądu postaci, które sobie wyobrażam :D
    Bardzo dziękuję za miłe słowa, które zostawiłaś u mnie. Naprawdę doceniam każdego czytelnika i każdy pojedynczy komentarz. To znaczy dla mnie wiele!
    Jeszcze jedno: nie wiem, czy będę miała czas regularnie czytać, ale od czasu do czasu postaram się tu zajrzeć ;)
    Pozdrawiam serdecznie L*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, dziękuję za tak miły komentarz. Spodziewałam się krytyki gdy opublikowałam opowiadanie, a tutaj nie wiem jak się zachować! Tyle uprzejmości. Jeszcze się zdemoralizuję i stanę się miła!
      No ale po pierwsze, miło mi, że mimo "napiętego grafiku" (jak to brzmi :D) zdecydowałaś się czytać. Ja zabieram się za dłuższe opowiadania dopiero w wolnych chwilach, a tak jadę po prologach, jednak mimo wszystko jestem przeszczęśliwa.
      Po drugie, Finn i Charlie - ci panowie to zagadka życia. I szczerze powiem, że to Stiles. Dylan. No! Wiecie o kogo chodzi (kto wie, ten wie), ale jak obie mówiłyśmy i tak widzę go zupełnie inaczej. Dylan to tylko przybliżony wygląd, bo Charlie ma nawet trochę inne rysy twarzy. Mam nadzieję, że polubisz jego historię i psychikę, bo ja bardzo lubię.
      Na sam koniec powiem, że moje opisy czasem potrafią wydłużyć rozdział o dwie strony, czego nie znoszę. Wolę taką rzeczowość, prostolinijność, ale jak zacznę pisać nie mogę przestać. No. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Dziękuję za pojawienie się na moim blogu. Dzięki temu trafiłam tutaj i przeczytałam prolog. Nie wiem co mam powiedzieć. Może po prostu, że Masz ogromny talent. Powinnaś była jednak spróbować wydać książkę. Jeżeli udało ci się doprowadzić historię do końca to warto spełniać marzenia. Też podejmują mnie wątpliwości i też mam szalenczy pomysł aby wydać książkę. Mam ogromną nadzieję, że mi się uda. Miewam dni, że chce to porzucić i nikomu nie pokazywać. Chcę zachęcić cię do spróbowania, bo masz szansę i daję ci to do zrozumienia :*

    I zapraszam innych na mojego bloga: http://wardress-guard.blogspot.com/?m=1

    I dziekuję, że znalazłaś czas na zostawienie komentarzy, bo o czas w trakcie roku szkolnego jest bardzo trudno i wszyscy o tym wiemy ^^

    Życzę powodzenia w szkole, życiu i przy pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Ja również dziękuję za pojawienie się tutaj. To naprawdę miłe, jednak nie wiedziałam, że opublikuję to opowiadanie w jakikolwiek sposób. Jeśli miałabym wydać książkę, musiałabym bardziej się do tego przyłożyć, a na razie niestety nie mam czasu. Może kiedyś?
      Ja również życzę powodzenia i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  9. Noo.. jest moc :D

    Znalazłam się tutaj przypadkiem, i słowo daję dziękuję Ci Panie za ten przypadek!
    Czytając prolog powiało czymś nowym, świeżym, ciekawym. Wprowadzasz w kompletnie inny świat- a to się u mnie bardzo ceni ;)
    Dodatkowo nagłówek, zrobił na mnie oooogromne wrażenie, idealnie wpasował się w atmosferę, panującą w opowiadaniu.
    Czekam na więcej ♥
    Serdecznie pozdrawiam

    Sky ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    Po przeczytaniu Prologu w mojej głowie zaczęło krążyć parę myśli:
    - jakie to było niezwykłe przeczycie przeczytać coś takiego lekkiego, a zarazem przytłaczającego swoją atmosferą i klimatem; niesamowite!
    - jakie to szczęście, że zostawiłaś linka do tego opowiadania, bo bez tego nigdy bym tu nie trafiła i straciłabym wiele
    - jak ona - czyt. Ty - potrafi stworzyć coś takiego? No jak to w ogóle możliwe? Sama napisałaś, że to Twój pierwszy blog, a tu się zaczyna tworzyć coś tak interesującego; gratulacje!
    - chcę więcej i więcej także mam nadzieję, że pierwszy już niedługo
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zanim skomentuję mam pytanie: jak wy robicie te akapity?! Próbuję kopiować rozdział do worda, tam męczę się z ustawianiem akapitów, potem kopiuję do bloggera a akapitów ni ch*ja! No ja już jestem zazdrosna, że ktoś potrafi coś tak prostego, a ja nie -.- Dlatego proszę o pomoc! Chodzi mi o to żeby ustawić akapit w już napisanym rozdziale i wstawionym na bloga. Ale nie umiem. jest na to css, ale to nie działa i mi już ręce opadają, bo nie wiem jak to zrobić. Help!

    Po pierwsze mam jakby uczucie deża wu (celowy błąd, ale pisze się to przez rz czy ż?) Czytałam już kiedyś gdzieś na jakimś blogu opowiadanie co to się tam chłopak nazywał Charlie, tyle że to była jakaś fantastyka, co to był rok 207 któryś tam i prolog traktował o tym że on stał i obserwował niebo potem coś o maszynach znaczy robotach i taki efekt mam że gdzieś coś takiego czytałam. Najchętniej ominęłabym prolog i przeszła do właściwego rozdziału, bo nie znoszę komentować prologów. No dobrze... jak musowo to musowo. ostrzegam, że ja bardzo lubię pisać komentarze nie ma temat. I tak jako totalna kiedejsza psycho fanka TRANSFORMERS Jak Camaro to tylko Bumblebee! Pacz pani! No mówiłam że lubię pisać nie na temat -.-''
    Nie bardzo wiem o co chodziło w prologu. (Będzie streszczenie) Otóż mamy sobie chłopca imieniem Charlie i wypadek samochodowy? Tyle chyba z tego zrozumiałam. Bardziej mnie korci zajrzeć do bohaterów ażeby obczaić kim jest Charlie ^^ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuu... Nie umiem pisać długich komentarzy, więc po prostu stwierdzę, że to było prześwietne. Cieszę się, że tutaj trafiłam. :) No i na pewno zostanę tu na dłużej. Naprawdę zaciekawiła mnie ostatnie scena. Mmm... kroi się większa tajemnica ^^
    Idę czytać dalej!
    Pozdrawiam,
    Monique :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpadłam z czystej ciekawości i po przeczytaniu zatonęłam w tej historii. :) Atmosfera w tym prologu jest napięta a zarazem tajemnicza. Mogę śmiało powiedzieć, że da się też wyczuć nutkę desperacji.
    Opis zajścia, fakt, że Charlie chciał spowodować wypadek i to, że tak po prostu zniknął z samochodu(?!) tylko podjudziły moją ciekawość. Co z Finnem? Dlaczego chciał zabić "ją" i kim ta owa dziewczyna jest? Tyle pytań...

    OdpowiedzUsuń
  14. Znalazłam się tu przez przypadek, z nudów i braku zajęcia zaczęłam czytać i.. nie żałuję! Naprawdę niesamowite! Tak tajemniczo. W mojej głowie zrodziło się tak wiele pytań. Kim jest dziewczyna? Gdzie jest Charlie i dlaczego chciał spowodować wypadek? Kim tak naprawdę jest Finn? Dlaczego chciał skrzywdzić dziewczynę?
    Idę czytać dalej! Pozdrawiam i życzę weny.
    ZAPRASZAM do siebie, mam nadzieję, że zostawisz ślad swojej obecności! ;-) http://nigdyinazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń